Czy NIK skontroluje raport Millera?
NIK, na wniosek senatorów PiS, rozważa kontrolę komisji Millera. Czy Krzysztof Kwiatkowski odważy się na tę kontrolę?
1. Media słusznie chwalą prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego.
Rzeczywiście, Kwiatkowski rzeczowo nagłośnił kilka kontroli, w tym zwłaszcza dotyczącą szaleństwa podsłuchowego obecnej władzy (rządy PiS nie dorastały jej do pięt pod tym względem), nieprzygotowania szkół na przyjęcie 6-latków, czy ostatnio skandalu z nielegalnymi bramownicami na drogach krajowych.
Kwiatkowski mówi o wynikach kontroli osobiście i wreszcie widać, że w NIK jest nie tylko rzecznik prasowy, ale też i jakiś prezes.
Na razie jednak Kwiatkowski przedstawia wyniki kontroli prowadzonych rok wstecz, jeszcze za jego poprzednika. Zobaczymy, jakie kontrole Kwiatkowski zarządzi sam.
2. I tu właśnie Kwiatkowski będzie miał poważny sprawdzian – czy odważy się na zarządzenie kontroli rzetelności raportu Millera?
O taką kontrolę zwrócili się do NIK senatorowie PiS, a wiceprezes NIK Wojciech Kutyła odpowiedział, że jest ona rozważana.
Czy Kwiatkowski zarządzi tę kontrolę, czy ją zastopuje?
3. Przypomnijmy fakty.
9 sierpnia br. grupa senatorów Prawa i Sprawiedliwości skierowała następujące oświadczenie adresowane do premiera Donalda Tuska oraz do prezesa NIK, wtedy jeszcze Jacka Jezierskiego:
Szanowny Panie Premierze! Szanowny Panie Prezesie!
W dniu 18 kwietnia bieżącego roku grupa senatorów RP zwróciła się do pana Macieja Laska (wyznaczonego przez Pana Premiera do udzielania wyjaśnień w sprawie oficjalnych ustaleń komisji rządowej dotyczących katastrofy smoleńskiej) z czternastoma pytaniami dotyczącymi w szczególności zakresu badań i ekspertyz, którymi posługiwała się komisja rządowa badająca katastrofę.
Odpowiedź Pana Macieja Laska jest bulwersująca i budzi zasadnicze wątpliwości i obawy co do rzetelności badań komisji rządowej. Pan Maciej Lasek, mimo jednoznacznych pytań senatorów:
– nie wskazał ani jednego eksperta komisji, który badał miejsce katastrofy;
– nie wskazał ani jednego eksperta, który badał wrak samolotu;
– nie wskazał ani jednego eksperta, który przeprowadzał badania i pomiary brzozy, która według ustaleń komisji stała się bezpośrednią przyczyną destrukcji skrzydła i przyczyną upadku samolotu;
– nie wskazał ani jednego eksperta, który przeprowadzał badania wraku na obecność śladów materiałów wybuchowych;
– nie wskazał ani jednego eksperta, który dokonał obliczeń niezbędnych do potwierdzenia wersji, że brzoza mogła spowodować odłamanie się skrzydła samolotu;
– nie wskazał ani jednego eksperta, który badał czarne skrzynki;
– nie wskazał an ijednego eksperta, który dokonywał rozpoznania głosów w kokpicie, w tym dokonał fałszywego rozpoznania głosu generała Błasika;
– nie wskazał w ogóle żadnych nazwisk ekspertów;
– nie wskazał żadnych ośrodków naukowych, których badania potwierdzałyby ustalenia komisji.
Pan Maciej Lasek w swej odpowiedzi kilkukrotnie powoływał się na niejawność prac komisji. Czynił to jednak bezzasadnie, bowiem niejawność ta w świetle przepisów przywołanych w odpowiedzi dotyczy jedynie okresu, gdy prace komisji badającej katastrofę się toczyły, a nie okresu po oficjalnym zakończeniu prac komisji, kiedy to wyniki tych prac już zostały podane do publicznej wiadomości.
Treść odpowiedzi świadczy o tym, że za raportem komisji rządowej badającej katastrofę nie stoją żadne badania ekspertów, żadne naukowe ekspertyzy, żadne opinie ośrodków naukowych. Treść odpowiedzi potwierdza najgorsze nasze obawy – że komisja działała nierzetelnie, a większość jej tez została oparta nie na własnych badaniach, lecz powielała ustalenia rosyjskiego raportu MAK.
Zwracamy się do Pana Premiera o to, by odniósł się do tych zarzutów.
Zwracamy się do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie rzetelności prac komisji rządowej, w szczególności pod kątem rzetelności przeprowadzonych przez komisję ekspertyz i badań.
Oświadczenie podpisali senatorowie: Stanisław Karczewski, Grzegorz Wojciechowski, Andrzej Matusiewicz, Bohdan Paszkowski, Stanisław Kogut, Alicja Zając i Bolesław Piecha.
4. W imieniu premiera odpowiedział senatorom sam Maciej Lasek, o jego odpowiedzi pisałem 23 października w tekscie pt. „Bezczelna odpowiedź Laska”. Ta odpowiedź potwierdziła wszystkie najgorsze obawy, że to hucpa była, a nie badania smoleńskiej katastrofy.
Poważnej odpowiedzi udzielił natomiast prezes NIK, a ściślej jego zastępca Wojciech Kutyła, który odpowiedział senatorom, za pośrednictwem marszałka Senatu, tak:
...W odpowiedzi na pismo Wicemarszałka Senatu RP Pani Marii Pańczyk-Pozdziej, przekazujące tekst oświadczenia złożonego przez senatora Stanisława Karczewskiego wspólnie z innymi senatorami podczas 38. posiedzenia Senatu RP, w sprawie przeprowadzenia przez Najwyższą Izbę Kontroli badań rzetelności prac komisji rządowej powołanej do zbadania przyczyn katastrofy, która miała miejsce w Smoleńsku w kwietniu 2010 r. z upoważnienia Prezesa NIK uprzejmie informuję, że NIK dokonuje rozpoznania możliwości przeprowadzenia wnioskowanej kontroli.
O ostatecznej decyzji w tej sprawie zostanie Pan Marszałek poinformowany odrębnym pismem...
5. No to czekamy, co teraz zrobi Krzysztof Kwiatkowski.
Jeśli zdecyduje się na kontrolę i pozwoli kontrolerom zbadać do spodu tę hucpę, jaką było tak zwane wyjaśnianie katastrfy smoleńskiej – to będzie oznaczało, że mamy uczciwego prezesa Najwyższej Izby Kontroli.