Na krzyż ma nie być miejsca w przestrzeni publicznej, a na tęczę jest. II to w dodatku przed kościołem...

 

1. Nie popieram podpalania czegokolwiek, ani budek, ani tęczy. Wręcz przeciwnie – potępiam takie podpalanie.

Ale też nie popieram stawiania tęczy naprzeciwko kościoła. Tęcza symbolizuje bowiem zachowania, które Kościół uważa za grzeszne. Można się z Kościołem w tej sprawie zgadzać albo nie, ale tęczy naprzeciw kościoła stawiać nie przystoi.

Prawo zakazuje urządzania w pobliżu kościoła knajp, podobny zakaz powinien dotyczyć tęcz, bo jedne i drugie z powagą kościoła nie licują.

Jeśli nie ze względu na religię, to chociażby ze względu na kulturę.

 

2. Lewica podnosi zarzuty, że w przestrzeni publicznej nie powinien znajdować się krzyż. Co rusz gdzieś słychać o zdejmowaniu krzyża, to w szkole, to w komendzie policji w Radomiu. O krzyżu na Krakowskim Przedmieściu nawet nie wspominam, była wielka awantura, trzeba było ten krzyż zabrać i do kościoła odprowadzić, bo kłuł i drażnił w oczy, pana prezydenta i całą lewicę.

Krzyż z przestrzeni publicznej - won do kruchty! – może nie wprost, ale taki słyszeliśmy przekaz.

 

3. Na krzyż ma nie być miejsca w przestrzeni publicznej, a na tęczę jest. I to w dodatku przed kościołem...