1. Hiszpańscy kibice w Sevilli przywitali Śląsk Wrocław żartobliwymi transparrentami „Witajcie w Katyniu”.

A prasa rumuńska po sukcesie klubu Steaua w Warszawie dworuje sobie, że po 74 latach Warszawa przypomniała sobie, jak wygląda blitzkrieg.

Ot takie sobie niewinne żarty, może i cokolwiek niestosowne, albowiem Katyń kojarxy się Polakom trochę nieprzyjemnie, a w Warszawie po pueresze blitzkriegu nie było !w 1939 roku Warsz`wa broniła się miesiąc, a w 1944 roku 2 miesiące), a p drugie jeśli nawet, to kosztował on życie ćwierci miliona warsz`wiaków, w większości zamordowanych w masowych egzekucjach.

Ale nie obrażamy się na Rumunów ani na Hiszpanów. Ot, takie tam kibicowskie docinki i wybryki.

 

2. Trwa obława na autorów poznańskiego transparentu o litewskich chamach, a władze, z premierem włacznie, nawet łamiąc dotychczasowe zasady nieingerencji w orzecznictwo niezawisłych sądów i domagają się surowych kar bez zawieszenia. Surowe kary mają nauczyć polskiego chama, żeby nie obrażał litewskiego ani żadnego innego europejskiego kibica.

A minister Sienkiewcz na znak pokuty za polski faszyzm, po faszystów do Białegostoku idzie pieszo.

 

Natomiast Hiszpanię i Rumunie kochamy, z powodu drobnych żartów ścigać ich ani do sądu się z nimi prowadzać nie będziemy.

Mamy tylko do hiszpańskich i do rumuńskich kibiców jedna radę – jak do was przyjedzie na mecza Beitar Jerozolima albo Hapoel Tel Aviv, to broń Boże nie piszcie im – witajcie w Auschwitz, ani nie mówcie, żeście im holocaust urządzili, bo będą was ścigać i roznosić na rogach, niczym byki w Pampelunie.

Jesli chcecie obrażać, to Polaków, bo to są europejscy dyżurni do przyjmowania kopów w tyłek.