Na pochyłego człowieka nawet Temida skacze
Dlaczego sądy skazują na więzienie chorych, upośledzonych ludzi?
1.. Na pochyłe drzewo nawet koza skacze... - jest takie smutne, ale prawdziwe przysłowie, mówiące o tym, ze człowiek słaby, doświadczony przez los, staje się nierzadko ofiarą dalszych krzywd, których doznaje od innych ludzi.
Przychodzi mi na myśl to przysłowie w związku z przypadkami ludzi niepełnosprawnych psychicznie, którzy, pokrzywdzeni przez los, doświadczają dalszych krzywd od ludzi, ale co gorsza również od wymiaru sprawiedliwości.
2. Głośna była w Polsce sprawa Radka Agaatowskiego, upośledzonego psychicznie człiwieka z Kołobrzegu, skazanego na więzienie za kradzieże drobnych przedmiotów. Ten człowiek, o poziomie umysłowym 3-letniego dziecka, nie zdawał sobie sprawy z tego co robi, jego czyny nie wyrządzały poważniejszej szkody, a jednak sąd bez litości skazał go na więzienie i trzeba było wielkich starań i aż łaski prezydenta, żeby ten nieszczęśliwy człowiek wyszedł wreszcie z więzienia.
3. Opowiadałem słuchaczom sprawę Łukasza z Łodzi, też niepełnosprawnego psychicznie, który siedzi już w więzieniu od 10 lat. Najpierw trafił tam za telefon o podłożeniu bomby w urzędzie skarbowym, a potem dostawał kolejne wyroki na przykład za korupcję – bo do prośby o widzenie z matką dołączył w kopercie 10 złotych łapówki dla pani prokurator. Wymiar sprawiedliwości uznał tego człowieka za niebezpiecznego przestępcę, choć nikt nie został przez niego realnie skrzywdzony, a on sam jest raczej ofiara losu, bezradnym, zagubionym człowiekiem, nie rozumiejący tego, co się z nim dzieje.
W sprawie Łukasza jest nadzieja na ułaskawienie, może ta gehenna się skończy, ale trudno pojąć, dlaczego w ogóle do niej doszło.
4. Ostatnio, za sprawa programu „Sprawa dla reportera” pani redaktor Jaworowicz poznałem kolejną taką historię młodego człowieka, Arkadiusza z Grójca, skazanego przez sąd i siedzącego już trzeci rok w więzieniu.
Arkadiusz od urodzenia cierpi na upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym. To oznacza, ze nie jest zdolny do samodzielnego życia, wymaga opieki. Nie skończył szkoły, nie umie czytać ani pisać, nie był w stanie skończyć nawet szkoły życia. Został tez sądownie ubezwłasnowolniony, jego opiekunką prawną została wyznaczona matka, on sam nie może, zresztą nie jest w stanie załatwić żadnych swoich spraw.
Ludzie upośledzeni są często wykorzystywani przez złych ludzi, podobnie było z Arkiem. Co mu kazali, to robił, kazali mu wejść na dach i z niego skoczyć, to wszedł i skoczył, łamiąc sobie nogę. Szedł za innymi, nie bardzo wiedząc gdzie i po co. Raz poszedł na jakąś kradzież, ukradli z garażu drobne rzeczy wartości tysiąca złotych. Zdrowego wspólnika skazali na rok w zawieszeniu, a chorego Arka na rok i cztery miesiące bez zawieszenia. Zatrzymano go tez przy jakieś szamotaninie nietrzeźwych mężczyzn pod sklepem, miał to być rozbój, Arka skazali na dwa lata, choć nikt w tym zajściu nie doznał najmniejszego szwanku ani nic nikomu nie zostało zrabowane.
I biedny, upośledzony Arek siedzi już trzeci rok w więzieniu. Jest niezdolny do samodzielnego zycia, wszędzie matka ma się nim opiekować, ale do więzienia wzięli go już bez matki, samego.
Zdumiało mnie uzasadnienie jednego z wyroków, wydanych w sprawie Arka. Sad uzasadniając wyrok stwierdził eufemistycznie, ze ma on co prawda pewne mankamenty psychiczne, ale może odpowiadać i być skazany na więzienie.
5. Mankamenty psychiczne... wysoki sąd chyn]ba nie do końca zdawał sobie sprawę z tego co pisze. Upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym, niezdolność do samodzielnego życia, ubezwłasnowolnienie z uwagi na niezdolność pojmowania podstawowych spraw życiowych, niezdolność do nauczenia się pisania i czytania, poziom umysłowy kilkuletniego dziecka – ciężko dotknięty przez los, nieszczęśliwy, bezradny życiowo człowiek – a sąd to nazywa „mankamentem psychicznym”. Obawiam się, że to sąd ma poważne mankamenty ze swoją wrażliwością i empatią dla innych ludzi.
6. W sprawie Arka senatorowie Prawa i Sprawiedliwości podjęli interwencję, liczymy na kasację Prokuratora Generalnego lub Rzecznika Praw Obywatelskich. Jest już pewien postęp w jego sprawie, dzięki działaniom Centralnego Zarządu Zakładów Karnych. Od administracji więziennej pani pułkownik Luizy Sałapy dowiedziałem się, że Arek ma być przeniesiony ze zwykłego więzienia do ośrodka terapeutycznego, ze ma być leczony, że ma być bliżej domu i ma mieć zwiększone kontakty z matką.
Dobre choć tyle, ale wciąż aktualne pozostaje pytanie – dlaczego dochodzi do takich sytuacji, że do polskich więzień tak często trafiają nieszczęśliwi, upośledzeni ludzie, i to tacy, którzy nikogo nie skrzywdzili, którzy popełnili jakieś błahe, mało szkodliwe czyny.
Kiedy słyszmy z jednej strony o takich historiach jak ta dotycząca Arka, a z drugiej strony słyszymy o bezkarności wielkich afer, jak choćby Amber Gold – to dochodzimy do wniosku, że wielkim wyzwaniem jest przywrócenie w naszym państwie poczucia elementarnej sprawiedliwości. To poczucie wymaga, by państwo nie pobłażało prawdziwym przestępcom, ale tez nie wyzywało się nad ludźmi nieszczęśliwymi, skrzywdzonymi przez los.
7. Starożytna bogini sprawiedliwości Temida przedstawiana jest na obrazach z opaską na oczach. Powiem szczerze, że mi się ten obraz nie podoba. Temida powinna jednak zdjąć opaskę i widzieć, jakiego sądzi człowieka. I kiedy trzeba powinna być surowa, ale nigdy nie powinna być bez serca.
(jest to zapis mojego felietonu z cyklu „Spróbuj pomyśleć” wygłoszonego w Radiu Maryja 29 stycznia br.)